Nasz wymarzony, poszukiwania trwały dwa lat aż w listopadzie
2011 roku Leszek przyjechał nim ze stolicy. Zakupiony przez Armię W.P. u nas
już z trzeciej ręki.
Ciężki wyjazd z Warszawy, niesprzyjające warunki pogodowe, problemy z prądami uprzykrzały jazdę luksusowym autemJ
To była miłość od pierwszego wejrzenia, już kiedyś
jeździliśmy Landrynką tylko że krótszą 90-tką z 1986 roku teraz wszystko było
jasne że prawdziwa terenówka i idealne auto rodzinne dla nas to Land Rover
Defender 110 2,5 Td. Rocznik 1993.
Tak rozpoczęła się nasza przygoda, on wierny zawsze gotowy
do wszelkich trudnych zadań.
Super bryczka do przyjemności i pracy, super 9 osobowy
autobus.
Jak mieszkaliśmy jeszcze w Bieszczadach w naszym
gospodarstwie Smolnikowe Klimaty Landek był jak na wakacjach, teraz sam podjazd
do naszego nowego domu Górnej Chaty jest wielkim wyzwaniem wręcz niemożliwością
dla większości aut 4x4 jeśli chcecie się przekonać zapraszamy na ziółka J
Nasz kochany dokonał już wiele, czasem sami się dziwiliśmy
jak np. wciągał traktor z załadowaną do pełna przyczepą z tarcicą na dach,
wciągał na tę górę wszystko to co niezbędne było do
budowy i remontu domu. Wyrywał ze ścian nadproża, ściągał blachę z
dachu, woził cegły i cementy, na specjalnym winitage bagażniku przewiózł x
metrów desek, kopy siana i słomy , wanny , przewoził nasze słodkie kozunie gdy
jechały na randkę z przystojnym Fidelem z Jolinkowa. Był werandą na której
piłam kawę jak nie było gdzie uciec przed kozami które też miały na nią ochotę.
No tak a rok wcześniej był naszym Kamperem na wakacjach w
Gorcach, podjeżdżał wszędzie nawet jak zamykałam oczy i prosiłam by dalej nie jechać
od dawał radę !!!
Oczywiście gdyby nie mój kochany Leszek , wspaniały kierowca
nie byłoby tak fajnie.
Jest on naszym jedynym dostępem do wsi, cywilizacji J
Dziękujemy że jesteś z nami, obiecujemy dbać o Ciebie do
końca Twoich dni.
Dziękujemy naszym przyjaciołom Krzyśkowi J z Warszawy za pomoc w znalezieniu auta, oraz
Michałowi Sz z Torunia za pomoc w jego
ulepszeniu.
Chętnych do wsparcia auta zapraszamy na pewno się odwdzięczy
miłą przejażdżką ;)
Oglądajcie i podziwiajcie oto on Landek z Holiny w Gorcach.
Pozdrawiamy i zapraszamy Kasia i Leszek Górni z dzieciakami
i kozami i psem zwanym Janą.
Mogłabym tak czytać i czytać....
OdpowiedzUsuńJestem dumna bo GO znam, widziałam,dotykałam i mogę potwierdzić, że jest naprawdę wielki w pełnym tego słowa znaczeniu.
A mojemu zajączkowi to zazdroszczę stoi sobie na Waszym oknie i podziwia te Boskie widoki. Zdjęcia bajeczne i Wy również Kochani, następnym razem jak będziemy w pobliżu to musimy tam do Was zaglądnąć, oczywiście jeżeli pozwolicie. Z kozami to ja nawet tą kawą się podzielę:)))
Kasiu muzyczka obłędna, idealnie tu pasuje. Całusy dla wszystkich, włącznie ze zwierzakami.
Oj przyznaje racje, co do najlepszego przyjaciela. Bez niego nie dalibyście rady, a dzielny jest jak średniowieczny rycerz :) nic nie może się bez niego odbyć, bez niego i Leszka. Nie ma co ukrywać, ale to Leszek jest głównodowodzącym na tym okręcie, gdyby nie On sam Landek niewiele by zdziałał. Dobry samochód i najlepszy kierowca to nieoceniony tandem w górach. Buziaki ślę :) Nie zrozumiałam na czym miałoby polegać wsparcie dla niego.
OdpowiedzUsuńNie znam Landka ale po zdjęciach widzę swoje marzenia które zmierzają w tym samym kierunku. Ogromnie się cieszymy waszego przyjaciela. Chętnie spróbuje wjechać do Was naszym 4x4 ale tylko latem :-):-):-).
OdpowiedzUsuńDUŻO dalszych radości od Steffka i Ivy. Siano na "białym" . Wybieram to zdjęcie.