niedziela, 29 grudnia 2013

Nowe mebelki :)

 Przez ostatni czas pracowaliśmy nad dużym zamówieniem dla naszych przyjaciół, kórzy odwiedzili nas w naszym poprzednim domu w Bieszczadach w Smolnikowych Kliamtach, była to najdzielniejsza i najbardziej wytrwała ekipa rowerowych zapaleńców w składzie mama Ewa, tata Mariusz i synowie od najstarszego Kuba, Piotrek i Kacper. 

 Oto wynik naszej wspólnej pracy, Leszka, Krzysztofa, Izy i mój :)

 Wyszło przepięknie, było naprawdę dużo pracy przy tych mebelkach, często siedzieliśmy po nocach czasami padaliśmy już na twarz ale jak zwykle daliśmy radę :)

 Te białe meble są olejowane i przecierane, dodane są spękania i nieaktywne korniki.


 Te teakowe olejowane to meble Kacpra i Piotrka chłopcy chcieli aby ich meble były bardzo proste, zawsze projektowałam meble bardziej wymyślne, przyznam że trudno mi było się przestawić na taką prostotę zważywszy na to że tuż przed tymi meblami mogłam poszaleć wyrysowując kształty białej sypialni Ich rodziców :) Efekt końcowy prostych mebelków wyszedł również super :)


 Olejowane meble w kolorze teakowym wykonaliśmy z drewna modrzewiowego, jest to szlachetny gatunek drewna, który w dawniejszych czasach ceniony był na równi z dębem.Dodaliśmy spękania, uwielbiam je robić i korniki, ucieszyłam się jak usłyszałam pytanie,,czy te drewno nie będzie dalej pekać,, to znaczy że wyszło całkiem naturalnie :)








Pozdrawiamy Was cieplutko, śniegu już coraz mniej ale nasi pierwsi goście sylwestrowi są zachwyceni :)
Tak wiem mówiliśmy że jak sprzedamy Smolnikowe Klimaty to już raczej nie będziemy prowadzić agroturystyki ale Wiecie jak to jest jeśli się coś bardzo lubi to czasem trudo się od tego tak do końca uwolnić, zrezygnować tym bardziej że odwiedzali nas świetni ludzie , którzy wpisywali się w nasze życie, coś do niego wnosili.Odwiedziła nas Agnieszka Hakizimana z swoją trójką synów, była naszym gościem już w Smolniku, pierwszy raz przyjechała do nas właśnie zimą w ferie, następnie była latem jak nasza córeczka była malutka, wspólnie z naszym synem Kubą jej synek miał wyprawiane urodzinki, my lubimy takie klimaty, lubimy poznawać nowych ludzi, dlatego w przyszłości planujemy warsztaty z Jogi, artystyczne, będziecie mogli nauczyć się u nas zdrowego życia i obcowania z naturą i poznawania jej, będziemy zapraszać ciekawych ludzi, którzy będą się dzielić z Wami swoim doświadczeniem.
Czekając na kolejnych wspaniałych gości Monikę i Macieja i Helenkę których na pierwszego sylwestra w Smolnikowych Klimatach w 2007/2008 roku wpisałam jako ,,goście z Haskim,, bo mieli takiego cudownego psiaka Miszę, który niestety już nigdy do nas nie przyjedzie łezka mi się zakręciła, wpisu w telefonie nie zmieniłam jak się dowiedziałam że już go nie ma i nie zmienię niech już tak zostanie na zawsze nasi najwspanialsi już teraz nie goście nasi przyjaciele którzy w Smolniku byli na naszym agro 11 razy.
Maciej z Moniką i Helenką byli już na szej Holinie latem powiedzieli wtedy że nasz pierwszy sylwester w nowym miejscu musi być wspólny tak jak kiedyś w Bieszczadach.Cieszymy się niezwykle i czekamy na Was, bezpiecznej drogi widzimy się jutro w Górnej Chacie :)
A Wy nasi czytelnicy trzymajcie się i zaglądajcie do nas. Buziaki.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Zimowe szaleñstwo na Holinie :)


 Kolejny piękny dzionek na Holinie się rozpoczyna.
 Przepraszam Was za brak polskich znaków ale czasmi sié one pojawiajá a czasami nie :)



 Fotkami dzisiaj Was zasypié, moze to z powodu sniegu który nas zasypal, wszystko wygláda tak piéknie, ze nie mogé sié zdecydowac które zdjécia dodac.

 Sloneczko, snieg to ten dzień kiedy trzeba się z dziecmi wybrac na obiecane saneczki :)
 Nasze dzielne autko niestety obladowane 9 osobami i 5 workami 50 kg owsa po ostatniej wyprawie nie dojechalo pod sam dom, zabraklo 30 metrow.




 Aby móc zjechac na samkach najpierw trzeba bylo troszké przetrzec szlak.
 W tle domek naszych wspanialych sásiadów, którzy w sytuacji kryzysowej oddali nam do uzytku jedno ze swoich zródel.Gdyby nie Oni cóz by z nami bylo???

 Julek troszké sié zdenerwowal, ze zabralismy mu najszybsze sanki, na tym slizgu zasówa sié tak szybko, ze trzeba uwazac by nie wyládowac w choinkach rosnácych na koñcu zjazdu.



 Nasze chatki pokryly sié sniezná kolderká.














 Jance przymarzl pyszczek, mimo to bawila sié wspólnie z nami swietnie ;)






 Krzysztof pédzi ledwo jest widoczny w tych zaspach.




 Leszek jedzie z Amelká.
 Wcale jej nie widac, troszké já przykrylo, dobrze ze jej nie zgubil :)







 Brakuje nam tylko wyciágu, Amelka ma jednak szczéscie panowie ciágná já dzielnie do góry.





 Jak dzieci, panowie przypominajá sobie jak to bylo kiedys, kiedy w ten sposób sié wyglupiali.

 Tak im zostalo do dzisiaj, nie ma jak byc wyluzowanym, w koñcu niedziela czasami trzeba sié odstresowac.










 Fiona na to ,,poczekajcie ja tez bym tak chciala,, :)















 Uwielbiam snowboard, góreczka nasza jest calkiem spoko na takie przyjemnosci :)







 Dobrawa nie mogla dac rady tacie i wujkowi, dwóch na jednego cóz to lekka przesada ;)

 Jana chciala pomóc, rady jednak nie dala






 Wojtek uczy sié jazdy na desce, juz po kilku razach wie ze to super frajda.

 Kobiety z Holiny równiez sá wyluzowane, tak jak pracy dobrej zabawy sié nie bojá :)


















 Iza i Krzysiek na deseczkach, snowboard to sport dla kazdego, zawsze jest dobry moment aby spróbowac











 Julian najdzielniejszy snowboardzista, wychodzi mu to naprawdé super :)








 Po przyjemnosciach czas zabrac sié za roboté, worki z owsem same do domu nie wejdá.

 Panowie sprawdzajá naszá wytrzymalosc

 No nareszcie jeden sié zlitowal.
 Drugi robi fotki :)









 Kozy juz nie mogá sié doczekac uczty owsianej :)

Mam nadziejé ze Was nie zanudzilam, pozdrawiam i do napisania.