sobota, 31 maja 2014

Eko, Agroturystyka, joga, budowa domu z gliny, kursy zdrowego żywienia, malarskie, rzeźbiarskie, fotograficzne, pieczenia chleba, kozie sery i galeria to wszystko już za moment w Górnej Chacie :)



Kiedyś po takie piękne kwiaty musiałam chodzić troszkę dalej, dzisjaj gdzie kolwiek się rozejrzę wszędzie kolorowe łąki, nic tylko zbierać pachnące bukiety :)
Już czekam na ulubione zioła, macierzanka rośnie szybciutko, jeszcze nie kwitnie ale za to jak pachnie, z daleka unosi się przyjemny delikatny i lekko cytrynowy aromat :)
To zadziwiające ile dobroci natury mamy w zasięgu ręki, już za chwilkę borówki , maliny i jeżyny, wiele innych dobrodziejstw czeka na nas na Holinie.



U nas dzieje się tak jakby świat się kręcił 10 x szybciej. 
Poniżej naprawa przepustu który został rozmyty po ostatniej ulewie,  
naprawa drogi i tam parę innych prac koparkowych ,ale efekty zobaczycie za chwilkę :)


Kurs garncarstwa czas zacząć, nasze dzieci rozpoczęły zabawę z gliną :)



Wszystko fajnie się układa, prace nad agroturystyką i miejscem warsztatowym postępują, przygotowujemy infrastrukturę naszej polany tak abyście czuli się tutaj jak w raju :)

Pozdrowionka i do napisania Kasia i Leszek Górni z dziećmi :)

środa, 28 maja 2014

Bieszczady-SmolnikoweKlimaty sprostowanie czyli prawdziwa historia jest tylko jedna.


Agroturystyka Bieszczady Smolnikowe Klimaty sprostowanie czyli prawdziwa historia jest tylko jedna.

Na naszym blogu często pojawiają się przyjemne historie, piszecie piękne komentarze, dziękujmy Wam za słowa otuchy, za Wasze wyznania, to wiele dla nas znaczy .Pomimo że żyjemy jak w bajce, w przepięknym miejscu  realizując marzenia, ciężko przy tym pracując chcielibyśmy się podzielić  z Wami również tymi mniej pozytywnymi doznaniami, może niektórzy z Was uznają że o takich tematach się  nie rozpisuje lecz kto jak nie  Wy, którzy również  żyjecie w tym dzikim często zakłamanym świecie  zrozumie przez co przechodzimy, może  też wypowiedzenie tej prawdy pozwoli nam na ostateczne zostawienie tematu który sprawił nam dużo bólu.
Tak jak już większość z Was  wie  wyprowadziliśmy się z Bieszczad  w nasze wymarzone miejsce do Ochotnicy Górnej .
W lutym tego roku nowi rezydenci naszych byłych pięknych Smolnikowych  Klimatów zarzucili nam  w blogu oszustwo.
Na początku nic sobie z tego nie robiliśmy bo zdarzyliśmy się już przekonać jacy są naprawdę ;( i mieliśmy tysiące spraw do ogarnięcia związanych z  naszym nowym miejscem, jednak sygnały które dostajemy nie pozwalają nam tak tego zostawić.
Zrobimy to w jak najprostszy sposób i bez zbędnych emocji – tak napisał Leszek, on jest bardziej opanowany niż ja ,przyznam szczerze ,nie potrafię zrozumieć takiego postępowania może dla tego że ufam , pewnie wynika to z faktu  że wydaje mi się  że  ludzie z natury są dobrzy ale ostatnio ta moja wizja została zburzona. Tak w Smolniku zostawiliśmy część siebie ,robiąc tam każdą rzecz robiliśmy to z sercem bo to był nasz pierwszy wymarzony dom ,urodziły się tam nasze młodsze dzieci. Chcieliśmy aby było to i wymarzone miejsce nowych właścicieli , których początkowo uważaliśmy za bratnie dusze, jakże bardzo się pomyliliśmy L
Pozwoliliśmy przytoczyć tutaj wpis  z 14 lutego z bloga smolnikowych klimatów , to dla tych którzy nas poznali w tym domu, to dla tych którzy jeszcze nie znają i pewnie po takim poście już by nie chcieli nas  poznać to dla  nas  by prawda ujrzała światło dzienne.




A więc w odpowiedzi na kłamstwa  nowych właścicieli przedstawiam Wam  kopię aktu gdzie jest wszystko czarne na białym-Sami zobaczcie.

 


Wiemy że takich historii nie chce się czytać, ale uwierzcie nam w żaden sposób nie zasłużyliśmy sobie na taką ocenę.
Wieczór przed aktem notarialnym był jednym z najgorszych wydarzeń w naszym życiu, masa niepotrzebnych nerwów, przecież miało być tak wspaniale. Wysprzątaliśmy dom, upiekłam pizze, wino już czekało schłodzone na tę okoliczność. To miał być miły wieczór w miłym towarzystwie jak wcześniejsze nasze wspólne kiedy to godzinami opowiadaliśmy o swoim życiu, śmialiśmy się i było tak jakbyśmy się znali od zawsze. Tego wieczoru czar prysł, nowi wpadli do nas ze spóźnieniem już widać było że są jacyś obcy, ok mieli zejść na kolację, pizza już w piekarniku, po czym nagle dowiadujemy się że muszą coś jeszcze załatwić, jest późny wieczór troszkę zdziwieni odparliśmy że ok poczekamy. Tak sobie czekaliśmy i czekaliśmy no i powiem szczerze baliśmy się co z tego czekania wyniknie. Mieliśmy złe przeczucia, pomyślałam że  tak naprawdę to nic o nich nie wiemy, zaufaliśmy im a może to jacyś źli ludzie , może jakaś mafia, byli tajemniczy jeśli chodzi o zakup naszego domu.
Weszli do izby, jacyś już obcy, starali się udawać że jest wszystko ok, ale nie było.
Dowiedzieliśmy się  że byli na spotkaniu z naszą poprzedniczką, która do niedawana był naszą przyjaciółką , powierniczką, osobą na której się przejachaliśmy , cóż pewnie kolejny raz byliśmy zbyt ufni, ostrzegano nas przed nią lecz my jakoś wierzyliśmy w jej drobną osóbkę, ale nie o niej tu mowa.
Dowiedzieli się od niej o rzeczach już im znanych, czyli Pani ta chciała ich ostrzec przed zakupem tego domu, że niby chcemy ich oszukać, że dach cieknie ( tak było wcześniej jak kupowaliśmy od niej ale nieszczelnośc załataliśmy ) powiedzieliśmy zresztą że gdzieś za 5 lat pewnie będzie trzeba go wymienić ,że wody nie ma cóż to też wiedzieli jak każdy kto dzwonił do nas w sprawie ogłoszenia sprzedaży, mieliśmy wiercić studnie ale się przed zimą nie udało, że szambo do wymiany, dla  nas było ok, po prostu dwa razy w sezonie letnim trzeba je było wywozić i że ukrywamy może coś jeszcze straszniejszego, nie wiem co to mogło być.
To dziwne ale  pracownicy urzędu gminy Komańcza podobno wydzwaniali do nich i uprzedzali przed zakupem od nas tego domu, pewnie namówiła urzędasów owa pani która ma wtyki w gminie.Jednak czy wiedzieli że to niezgodne z prawem.
Reszta wieczoru przeciągnęła  się do późnych godzin nocnych, było strasznie, czuliśmy się jakbyśmy brali udział w przesłuchaniu, nowi spisywali przedmioty które zostają opisując to z najdrobnieszym szczególikiem ,,pokój lawendowy, łóżko 120 na 200 cm, narzuta, dwie poduszki doniczka z pelargonią, rama z lustrem itd….tak przy każdym wnętrzu .Oczywiście pojawił się problem, pomimo że od początku zgodziliśmy się na ich propozycję cenową za nasz dom, pomimo że wszystko wiedzieli co trzeba będzie  zrobić to było za mało, Leszek widząc niezadowolenie zaproponował delikatne obniżenie ceny aby móc już iść spać, jednak nie wizja była inna oni nie chcieli obniżki oni chcieli naszych mebli i usłyszeliśmy wtedy,, albo zrobicie nam wszystkie meble które będziemy chcieli albo pakujemy się i wracamy !!!,, powiem że gdyby nie Leszek który dał mi wyraźny znak abym siedziała cicho pewnie  sprzedaży by nie było, miałam dosyć tego wszystkiego, tego gburowatego podejścia  ale mój ukochany zadecydował. Dobrze wiedzieli że mebel które sobie zażyczyli są drogie i będą bardzo pracochłonne .
My do samego końca byliśmy ok,kupując nasze gospodarstwo nowi właściciele mieli już połowę zarezerwowanych wakacji, podzieliliśmy się z nimi naszym wieloletnim doświadczeniem ,wykonaliśmy wszystkie  meble, pomimo że nie było tego nigdzie w umowie, notariusz się nie zgodził na wpisanie tego do aktu, jeździliśmy do Smolnikowych jak tylko potrzebna była nasza pomoc, byliśmy na każde skinienie, nawet jak na majówkę byliśmy w naszym miejscu na Holinie jeszcze  przed przeprowadzką Leszek odbierał od  nowego właściciela  telefony o 6 rano w sprawie studni, która jak uprzedzaliśmy przed majówką musi być zrobiona, okazało się że nie ma wody, a oni nawet nie wiedzieli gdzie ta studnia jest mimo tego ze kilka razy chcieliśmy im pokazać ale póki woda było to po co się martwić. Leszek tłumaczył osobie która w niemiły z wyrzutami sposób oznajmiła że co ma teraz zrobić, powiem jest ten mój mąż cierpliwy, po jakimś czasie studnia została znaleziona była on wysoko w lesie droga była prosta lecz dla osoby o otwartym i jasnym umyśle nie dla kogoś kto ma do ciebie pretensje .Przy apogeum kiedy to wydawaliśmy tuż przed wyprowadzką z Bieszczad stary spichlerz który był im obiecany usłyszałam zarzuty że to moja wina , że powinnam wiedzieć jaki będzie poziom wody w studni w końcu mieszkałam tam wiele lat  tak jakbym była doświadczonym geologiem który dokładnie bada poziom wód gruntowych i opadowych. Usłyszeliśmy jeszcze dużo oszczerstw w naszym kierunku, że robię błędy w wiadomościach do nich, że zdjęcia które ja wykonałam, których nie kupili z domem są ich bo konsultowała to z ich prawnikiem, że możemy się jak chcemy reklamować na naszej byłej stronie którą im oddaliśmy, jednak powiedziała to w taki sposób że nawet bym nie chciała aby tacy ludzie mieli nas reklamować, którzy doprowadzili do tego że najpiękniejszy dzień w naszym życiu kiedy to marzenia zaczęły się spełniać został zamieniony w smutny i ponury taki który śnić nam się będzie do końca .
Po wszystkich takich przykrych sytuacjach, na sam koniec kiedy to wydawaliśmy im łóżka które zrobiliśmy kiedy to mieli nam oddać hydrofor lecz uznali że to było w cenie domu, kiedy to słowa które wypowiedzieli na samym początku,, to Wy stworzyliście dla  nas Smolnikowe Klimaty, mogliśmy kupić inne gospodarstwa, ale nie byłoby tam tego klimatu i ciepła które włożyliście w ten dom dopieszczając go dla nas ,, i dalej ,, pamiętajcie  że kiedy kolwiek kiedy będziecie w Bieszczadach to właśnie tu jest wasz dom , zatrzymajcie  się u nas  niech już tak zawsze będzie,, tak się stało że z tych słów już nigdy nic nie będzie, nawet jak jeszcze przed wyprowadzką chcieliśmy wpaść aby kulturalnie coś wyjaśnić, powiedziano nam że nie w ich domu bo są goście na agro i nie chcą scen , te słowa były okrutne, ponieważ nigdy byśmy nie demonstrowali naszego nie zadowolenia przy gościach.
To wszystko sprawiło że coś we mnie pękło, dlaczego jesteśmy tacy dobrzy dla nich, dlaczego to chcieliśmy im podarować rzeczy których nie kupili, na które nie zasłużyli i zrobiłam coś co troszkę mi ulżyło ściągnęłam jeszcze tego samego wieczora galerię  zdjęć z naszego konta gogle do której był link na stronie którą im daliśmy w prezencie, to była prywatna galeria, z własnymi zdjęciami naszego byłego domu, naszymi wyrobami tym wszystkim co było związane z nami poprzednimi właścicielami.
Domeny nie chcieli przejąć , mieli ją dostać poi dwóch latach, ale z naszej bezprawnie zrobili przekierowanie na swoją, Leszek sam mimo tego że nie jest informatykiem zrobił później przekierowanie zpowrotem na naszą to był dla  mnie prezent, trwało to jakiś czas  ale znowu po tak długim czasie kiedy to wszystko co stworzyliśmy nie było widoczne mogliśmy być dla Was , abyście mogli śledzić naszą historię, powstał blog  Górna Chata który jest troszkę kontynuacją tego z wielkim trudem stworzyliśmy w Bieszczadach, nowe jest nasze życie, nowa agroturystyka , nowe pomysły na meble i drewniane cudeńka, trzeba iść do przodu i to zamierzamy robić dalej J
Pewnie czasem będziemy śledzić historię naszego byłego wymarzonego domu, pewnie i nie raz trafimy na smutne słowa, na zachowania na podobne fałszywe historie, szkoda że ludzie potrafią tak grać, być tacy milutcy aby osiągnąć swój cel a potem rzucić tobą o ścianę !!! To nie jedna i pewnie  jedyna sytuacja negatywna w naszym życiu trzeba się zebrać i być twardym bo to nie życie jest dla nas wszystkich okrutne to ludzie są okrutni dla siebie.




Byliśmy tam bardzo szczęśliwi, to kawał dobrej historii w równie dobry wydaniu 



Tak było przed drugim aktem notarialnym już bardziej nas spokojnie, dom już był w połowie ich 

 
 Te wnętrze pozostanie dla nas wspomnieniem, pewnie jadąc przez Smolnik w stronę Duszatyna nie jeden raz spojrzymy w prawą stronę gdzie jest dom który dał nam możliwość spełnienia marzeń o spokojnym życiu w przepięknym miejscu w zgodzie z naturą tak jak w Smolniku nie było nam dane, każda sytuacja jest jakimś celem do dalszej wędrówki, do przemyśleń nad losem, czasem pewne rzeczy, tematy się zostawia za sobą już nigdy do nich nie wracając my tak robimy teraz i kończymy tym samym już spokojniejsi z lżejszym sercem realizować będziemy cele które kiedyś były tylko w sferze marzeń :)
Trzymajcie się cieplutko i wybaczcie jeśli ten post nie trafia do Was  po prostu  życie w bajce jest burzone od czasu do czasu takim ludzkim zachowaniem chyba po to by stać się mocniejszym i wytrwać w wyznaczonym przez siebie celu mimo wszystko i mimo wszystkim J
Do napisania niebawem Kasia i Leszek Górni.





niedziela, 25 maja 2014

Trzy żywioły w Gorcach woda wiatr i deszcz i już za chwilę agroturstyka noclegi pobyt eko wakacje Górna Chata

U nas się działo, ostatnie dni kapryśnej pogody przystwożyły nam troszkę więcej paracy -jak by było jej mało :)

w skrócie barak prądu przez dwa dni, powalone setki drzew, pozrywana papa z dachu no i droga która przekształciła się prawie w Dunajec.



 Tutaj czeka nas zakup nowych kręgów na przepust i oczywiście naprawa drogi 






A z tych przyjemniejszych rzeczy to tak żeby nasze kózki się nie nudziły to znajomi zabukowali nam piękne owieczki, które pasły się będą do końca wakacji :)



A to Andrzej jeden z pierwszych poznanych dobrych znajomych -pierwsze poznanie na Turbaczu pomyliliśmy go z właścicielem schroniska, chcieliśmy się przedstawić -ale on już nas znał z reportarzu w Weranda Country ,, Smolnikowe Klimaty ,, mówi na nas smolnikowe :)


 Czyż nie są do siebie podobne, koleżanka Celina wraz z mamą która była na naszej górce ok 1950 r .łał :)






Tak było około dwóch tygodni temu, ponieważ się ociągam z powodu braku czasu Leszek który wstaje wcześniej sam napisał posta ja tylko go kończę, przyznam że wyszło mu fajnie :)
Cieszy mnie to wkońcu Górna Chata to on i ja , nasze dzieci i zwierzaki :)
Przed tymi zdarzeniami mieliśmy wspaniałych gości z Bydgoszczy, przyjechała Leszka siostra z córeczką i pieskiem i nareszcie pierwszy raz odwiedził nas tata Leszka, to był fajny czas o którym też Wam napiszę.
20 maja minął już rok odkąd mieszkamy w tym pięknym miejscu i miał być z tej okazji duży post ze zdjęciami jak to było jak tu przyjechaliśmy jak mieszkaliśmy w stodole w namiocie, a było wtedy bardzo zimno bo temperatura w środku nie przekraczała przez 3 tygodnie 8 stopni w dzień w nocy spadała do około zera.Przetrwaliśmy to i to nasza historia, którą warto opowiedzieć jak to my przeprowadziliśmy się z pięknego domu w Bieszczadach którego remontowaliśmy i dopieszczaliśmy latami, zostawiliśmy ten komfort ten pomysł, ten rozreklamowany i już znany ,,biznes,, po to by tworzyć coś jeszcze piękniejszego tu w Gorcach ale zaczynać od nowa i być twórcą tak od początku, mimo wielu trudności jakie niesie za sobą mieszkanie wysoko w górach, mimo nieprzyjemnych i smutnych dla nas zdarzeń jakie miały miejsce na przełomie roku, mimo ogroma pracy na którą musi nam jeszcze starczyć sił idziemy dalej do przodu bo życie kieruje nami tak że wszystko się układa bo wierzymy w to że się nam uda a wszystkim tym co nam źle życzą mówimy zajmijcie się swoim zyciem, spełniajcie swoje marzenia ale bez szkody dla innych .Wam kochani dziękujemy za to że jesteście i wspieracie nas, trzymacie za nas kciuki.Wiemy że i Wy zrealizujecie Swoje marzenia, że będziecie szczęśliwi. Pozdrowionka i do napisania :)

niedziela, 18 maja 2014

Konkurs w Górnej Chacie, wybierz imię dla kotki i wygraj kotka z drewna :)


 To nasza kicia :) Przyjechała do nas z pod Gliwic z bardzo przesympatycznymi ludźmi :)
Jest z nami już tydzień jednak nie ma ona jeszcze swojego imienia, więc postanowiliśmy ogłosić konkurs w którym to Wy wybierzecie imię dla niej a nagrodą będzie drewniany kotek w wybranych przez Was kolorach ze specjalną dedykacją który zawędruje do Waszego domu :)


 Malutka kicia jest niezłym przytulaskiem, uwielbia być noszona na rękach, jest milutka i grzeczniutka, nie drapie, nie gryzie owszem jeśli ma już dosyć pieszczot to daje znać .




 Z Janką się już zapoznała pewnie minie jeszcze troszkę czasu zanim zaczną razem kimać i wcinać z jednej miski. Jana jest bardzo otwarta i w naszym poprzednim domu w Smolniku kiedy to mieliśmy dwie przecudne kotki Filonkę i Czujkę które były związane z tym miejscem tak bardzo że postanowiliśmy z wielkim trudem aby zostały z nowymi właścielami, była z nimi bardzo zaprzyjaźniona aż miło było popatrzeć jak zwierzaki wtulone razem spały i w zgodzie jadły z jednej miski :)



Pozdrowionka i czekamy na Wasze fajne propozycje :)

czwartek, 1 maja 2014

Ceramika Bolesławiec w przepięknej i nietuzinkowej kolorystyce w dekorze RELIEF


 Witajcie Kochani, tak jak obiecałam przedstawiam Wam przepiękny i bardzo trudny do zdobycia wzór belesławieckiej ceramiki Relief w niezwykle niebieskim kolorze :)
Ta filiżanka ze spodeczkiem i talerzykiem deserowym , oraz pieprzniczka i solniczka to prezent od przesymatycznej Wioletty, która prowadzi sklepik internetowy z takimi właśnie cudami ze stolicy polskiej ceramiki Bolesławiec :) Ponieważ Wioletta chciała przybliżyć mi jak wygląda ten wspaniały relief i pokazać jak niezwykle niebieski jest ten kolor postanowiła podarować nam te wspaniałości za co bardzo Jej serdecznie dziękujemy :)


 Ogłaszamy wspólnie z Tu Jest Moje Miejsce że od dnia dzisiejszego będziemy przyjmować zamówienia na te piękne naczynia, dostępne są wszystkie kształty, każdy kto od jakiegoś dłuższego lub krótszego czasu zakochany jest w tej niezwykłej ceramice zna swoje wymarzone naczynia, które chciałby widzieć w swoim domu, więc pytajcie śmiało, a my odpowiemy najlepiej oczywiście doradzi Wioletta, to Ona jest mistrzynią w tym temacie, ja osobiście mogę powiedzieć że jestem zachwycona użytkowaniem tej ceramiki :)
Jest idealna do wszystkiego, już nawet nie pamiętam ile razy przytrafiło się nam ją obić podczas użytkowania, kilka razy nawet spadł nam talerzyk czy kubek i nic się nawet nie wyszczerbiło.Bolesławiec jest znany na całym świecie i początkowo ten produkt był głównie wysyłany poza nasze granice, czasy się jednak zmieniły i nareszcie i my Polacy widzimy że nasz rodzima ceramika wyrabiana w zgodzie z tradycją jest bardzo efektowna i jedyna w swoim rodzaju.Już dzisiaj możemy kompletować dosłownie całą zastawę, a jeśli chcemy mieć umywalkę w łazience z bolesławca, to oczywiście jest to możliwe, nawet pojemniki na mydło czy szampon z dozownikiem to wszystko jest w zasięgu naszej ręki :) Sami w domu mamy taką umywalkę i na naszej nowo otwartej agroturystyce nie zabraknie umywalek i zastawy prosto z Tu Jest Moje Miejsce :)





Są dwa dekory, pierwszy to ten z mojego zdjęcia z filiżanką, a drugi ze zdjęć od Wioletty z Ceramiki Bolesławieckiej. Producentem obu jest oczywiście Ceramika Bolesławiec :) Ponieważ naczynia te występują w bardzo rzadko rozrabianym kolorze są bardzo trudne do kupienia, można nawet rzec że nie ma ich nigdzie w sklepach nawet u producenta, dlatego też jeśli i Wy zakochaliście się w tym wzorze piszcie szybciutko.
Zbieramy minimum sto produktów, to gwarantuje wyprodukowanie dla nas tej pięknej ceramiki.
Ja już wiem że to mój ulubiony kolor, wzór dotąd niespotkany, mam jednak wątpliwości czy zamówić wszystko w jednym dekorze czy pomieszać ten pierwszy z wytłaczanymi kropeczkami i kwiatkami czy z tym z samymi wypukłymi kwiatuszkami. To taki mały problem ale może Wy mi doradzicie ??? :) Wszystkie ceny są już mi znane więc jeśli już wiecie co się Wam wymarzyło dajcie koniecznie znać, dodam że możecie mieć każdy kubeczek, talerzyk, bulionówkę, miseczkę, dzbanuszek czy czajniczek na herbatkę, całą zastawę :) Jeśli jest Wam zbyt niebiesko można złagodzić to wszystko delikatnie białym kontrastem w odwrotnej kolorystyce jak pieprzniczka i solniczka ze zdjęcia na samej górze :) 
Tymczasem dobranoc Wam Kochani u nas już wiosna na całego, jest tak pięknie że aż trudno w to uwierzyć że natura mieni się tyloma odcieniami zieleni , że jest ona tak żywa i soczysta, tak można by patrzeć i podziwiać bez końca :) Pozdrowiona z Górnej Chaty i czekajcie cierpliwie bo już za chwilę pokażę Wam jak tu jest zielono :)