U nas się działo, ostatnie dni kapryśnej pogody przystwożyły nam troszkę więcej paracy -jak by było jej mało :)
w skrócie barak prądu przez dwa dni, powalone setki drzew, pozrywana papa z dachu no i droga która przekształciła się prawie w Dunajec.
Tutaj czeka nas zakup nowych kręgów na przepust i oczywiście naprawa drogi
A z tych przyjemniejszych rzeczy to tak żeby nasze kózki się nie nudziły to znajomi zabukowali nam piękne owieczki, które pasły się będą do końca wakacji :)
A to Andrzej jeden z pierwszych poznanych dobrych znajomych -pierwsze poznanie na Turbaczu pomyliliśmy go z właścicielem schroniska, chcieliśmy się przedstawić -ale on już nas znał z reportarzu w Weranda Country ,, Smolnikowe Klimaty ,, mówi na nas smolnikowe :)
Czyż nie są do siebie podobne, koleżanka Celina wraz z mamą która była na naszej górce ok 1950 r .łał :)
Tak było około dwóch tygodni temu, ponieważ się ociągam z powodu braku czasu Leszek który wstaje wcześniej sam napisał posta ja tylko go kończę, przyznam że wyszło mu fajnie :)
Cieszy mnie to wkońcu Górna Chata to on i ja , nasze dzieci i zwierzaki :)
Przed tymi zdarzeniami mieliśmy wspaniałych gości z Bydgoszczy, przyjechała Leszka siostra z córeczką i pieskiem i nareszcie pierwszy raz odwiedził nas tata Leszka, to był fajny czas o którym też Wam napiszę.
20 maja minął już rok odkąd mieszkamy w tym pięknym miejscu i miał być z tej okazji duży post ze zdjęciami jak to było jak tu przyjechaliśmy jak mieszkaliśmy w stodole w namiocie, a było wtedy bardzo zimno bo temperatura w środku nie przekraczała przez 3 tygodnie 8 stopni w dzień w nocy spadała do około zera.Przetrwaliśmy to i to nasza historia, którą warto opowiedzieć jak to my przeprowadziliśmy się z pięknego domu w Bieszczadach którego remontowaliśmy i dopieszczaliśmy latami, zostawiliśmy ten komfort ten pomysł, ten rozreklamowany i już znany ,,biznes,, po to by tworzyć coś jeszcze piękniejszego tu w Gorcach ale zaczynać od nowa i być twórcą tak od początku, mimo wielu trudności jakie niesie za sobą mieszkanie wysoko w górach, mimo nieprzyjemnych i smutnych dla nas zdarzeń jakie miały miejsce na przełomie roku, mimo ogroma pracy na którą musi nam jeszcze starczyć sił idziemy dalej do przodu bo życie kieruje nami tak że wszystko się układa bo wierzymy w to że się nam uda a wszystkim tym co nam źle życzą mówimy zajmijcie się swoim zyciem, spełniajcie swoje marzenia ale bez szkody dla innych .Wam kochani dziękujemy za to że jesteście i wspieracie nas, trzymacie za nas kciuki.Wiemy że i Wy zrealizujecie Swoje marzenia, że będziecie szczęśliwi. Pozdrowionka i do napisania :)
Poowdzenia!
OdpowiedzUsuńPiekni z Was ludzie!
Wasz przykład uzmysławia mi, że może i ja dam radę, bo moja historia jest całkiem podobna. Pozostawiam rozreklamowany obiekt agro na Dolnym Śląsku w Górach Izerskich po to, by w Małopolsce stworzyć coś piękniejszego i oryginalniejszego. Akurat teraz mam momenty załamania, bo sprawy idą nie tak, jak zaplanowałam. Ten Wasz post dodał mi otuchy, że jeśli jest się odpowiednio zdeterminowanym, marzenia się spełnią. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam w Smolnikach, ale kupowałam chleb i sery. Nie odważyliśmy się podjechać pod Wasz były śliczny domek.
OdpowiedzUsuńTeraz tworzycie nowe, piękne miejsce, bo wiem, że i to będzie niesamowitym rajem na ziemi.
Życzę Wam wszystkiego dobrego i proszę o fotki dla spragnionych przyrody mieszczuchów.
Wszystkiego dobrego z okazji roku w Górnej Chacie! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń