Witajcie ponownie Kochani J
Między remontami a oporządzaniem kózek, pilnowaniem
dzieciaczków tak sobie tworzymy na tej naszej wymarzonej górze w przysiółku
zwanym Holina.
Zobaczcie sami oto nasze ostatnie drobne dzieła.
Karuzelę wykonaliśmy dla naszych przyjaciół również z Ochotnicy . Kiedyś opiszę ich ,
przedstawię Wam bo to naprawdę wspaniali ludzie, warto Ich poznać J Karuzela to był prezent
dla dzieciaczka które urodziło się w Ich rodzinie, wręczając ją Bożence powiedziałam że fajnie by było aby
taka ręcznie zrobiona karuzela trafiła do nich niebawem. Bożenka uśmiechnęła
się i powiedziała : ,, My już mamy dwójkę i jest tak dobrze J ,, Od jakiegoś czasu miałam przeczucie że się to
zmieni i jednak miałam rację Bożenka i Piotrek będą mieli kolejne dzieciątko.
Zawieszki bukowe fajnie wyglądają powieszone w oknie.
Drewniana książka z malowaną rozetą , ptaszek i kogucik z
kurką pojechały do Siedlec do naszych wieloletnich już przyjaciół Moniki,
Macieja i Helenki którzy byli u nas na Sylwestra, to naprawdę kochani przyjaciele, którzy rozpoczęli
naszą wspólną wędrówkę w Smolnikowych Klimatach jako nasi pierwsi goście Sylwestrowi.
Cieszymy się bardzo bo wracając od nas odebrali z pod Tarnowa malutkiego
szczeniaczka rasy HuskyJ
Błękitny wózeczek to prezent od Jolci z Jolinkowa dla jej
wnusi Anielci J
Jola kocha tę malutką bardzo mocno, chce pokazać jej że świat niekoniecznie
musi być plastikowy, że prezenty ręcznie wykonane z miłością są na wagę złota. Poznaje
ją z pięknem natury, pokazuje jej ile frajdy jest z biegania pośród falujących
traw. Anielka ma dopiero dwa latka a już dobrze zna kózki swojej babci.
Sowa, ptaszek i anioł wszystkie w błękicie, to chyba
najbardziej ulubiony kolor Joli pojechały razem z nią do Jolinkowa. Dziękujemy
Tobie kochana że pokazujesz te nasze drobiazgi swoim gościom to bardzo miło że
przez pewien czas wiszą one w Twoim pięknym domku następnie wędrują dalej do
swojego nowego domu z kimś, kto zachwycił się nimi oglądając je u CiebieJ
Aniołki, aniołeczki, ptaszorki zawieźliśmy do Zakopanego na
Krupówki, jest tam taka świetna mydlarnia, w której jest masę przepięknych
często ręcznie wykonanych przedmiotów.
Prowadzi ją miła pani która kocha się w takich cudeńkach, nic więc dziwnego że na jej wystawie siedzą sobie spokojnie przepiękne lale naszej Ani z Sanoka którą też czytacie ten ,,sekretny ogród ,, jest właśnie jej J Aniu to dla nas zaszczyt że nasz Anioł mógł stanąć przy Twoich niesamowitych ręcznie szytych lalach. Zobacz jak ładnie razem wyglądają J Buziaki i trzymamy Cię za słowo jak tylko będziesz w okolicy to wpadnij do Górnej Chaty, zapraszamy również nie całkiem przypadkowo.
Trzy białe ptaszki na deseczce z różowymi kwiatkami Mikołaj
zostawił u nas dla Wiktorki, córeczki Leszka siostry J
Ostatni ptaszek jest zgadnijcie kogo ???
Nasza Amelcia jak tylko zabieram się do malowania przynosi
swoje farby i maluje razem ze mną, ptaszka obiecałam pomalować jej już dawno
ale ciągle było coś innego wydawałoby się ważniejszego. Ale cóż jest ważniejsze
od radości jaką możemy dać naszym bliskim, od uśmiechu na małej twarzyczce. Kiedy
tak na mnie patrzyła tymi swoimi niebieskim oczkami z głęboką prośbą przykro mi
było że ptaszek tyle musiał czekać, tyle musiała czekać nasza kochana córeczka
że zdążyła już wyrysować na nim ołówkiem kwiatki abym mogła szybciej go
skończyć, to niewiarygodne ile przyniósł mi radości i wzruszenia moment kiedy w końcu jej
go podarowałamJ
Tak się cieszyła, szukałam go aby móc zrobić mu zdjęcie, troszkę mi to zajęło
czasu aż w końcu zapytałam gdzie go postawiła a ona słodko odpowiedziała :,, na
półce nad łóżkiem mamusiu,, tak ważny prezent od mamy i taty trafił w tak ważny
kącik naszego dziecka.
To moi rodzice,
przywieźli nam wtedy masę warzyw ze swojego ekologicznego ogródka, do dzisiaj wcinamy bieszczadzkie pyszności i pieczemy chleb z mąki którą nam przywieźli z naszego ulubionego młyna w Nowotańcu.
Byli już kilka razy ostatnio nawet zrobili nam niespodziankę i nic niemówiąc poprstu przyjechali.
Dziękujemy Wam za wasze wsparcie:)
To wspaniale mieć takich kochających rodziców, którzy jak
tylko mogli pomagali nam w najtrudniejszym momencie gdy pieniądze przeznaczone
na remont skończyły się, kiedy to niebyło żadnych perspektyw, zleceń na meble. Dziękujemy
Wam Kochani, to nasi wspólni rodzice którzy nie dzielą na moje czy twoje dzieci
są wyrozumiali i każdy z nich swoją miłość okazuje inaczej ale za to właśnie
ich kochamy . Jedni w Bieszczadach drudzy w Bydgoszczy
wiemy że odległość się nie liczy i jak chce się wspólnie pobyć to nawet 1000km to rzadna odlegość:)
To mama Leszka, mamy nadzieję że w tym roku przyjedzie i tata :) Mama była u nas z Wiktorią, bardzo nam mama pomogła, to był ten moment kiedy walczyliśmy z wodą, gdyby nie ona niemogłabym i ja siedzieć w rowie i zakopywać przewodu z wodą.Zaopiekowała się domem i dziećmi, zrobiła obiadek,miło było wrócić do domu po cieżkiej przygodzie i zjeść pyszny, ciepły posiłek kiedy to na dworze padało i padało.
Dziękujemy:)
Mam wspaniałe dzieciaczki, kocham je nad życie, moim
najbliższym, najbardziej wymarzonym przyjacielem jest mój ukochany. Leszku dziękuję
Tobie że trwasz przy mnie kiedy to tak ciągam cię po górach, kiedy rzucam pod
Twe strudzone stopy kolejne wyzwania, wizje, teraz mogę Ci to obiecać, to jest
to miejsce, to nasze nowe życie choć trudne to jest ono spełnieniem marzeń,
marzeń o spokojnym życiu przy TobieJ
Chociaż czasem idę w zaparte mówię zróbmy to, może jeszcze tamto i jeszcze się
coś znajdzie jeśli tylko przeginam daj mi kopniaka proszę abym tak przez resztę
życia nie pędziła !!!
To czas trudny, pracowity bo na tej ścieżce zostaliśmy sami
z naszą kochaną trójką dzieci Amelką , Julkiem i Kubą no są też kózki trzy,
dwie z nich będą miały młode więc i pracy nam przybędzie, są zlecenia, remonty,
plany na agroturystykę i wiele przed nami ale się tego nie boimy bo góry
kochamy i zawsze sobie radę damy. Krzysztofowi, Izie, Dobrawie i Wojtkowi życzymy
aby powrót do miasta był dla nich tę właściwą drogą może dzięki temu się odnajdą
i kiedyś będą mogli tak powiedzieć jak my teraz mówimy ,, Tu jest nasz dom ,,
No tak przecież jest wokół nas tylu wspaniałych ludzi tak
naprawdę więc nie jesteśmy sami bo wiemy że jak tylko jest taka potrzeba możemy
na Was liczyć dziękujemy że jesteście !!!
Przeprowadziliśmy się
tutaj wiedząc że na wiele nam nie starczy, wiedząc że jeśli nie weźmiemy się
ostro do pracy, że jeśli nie będziemy wierzyć w to że tak jak w środowisku bieszczadzkim
staliśmy się znani , tutaj musimy zaistnieć od nowa, budować to wszystko co tak
łatwo zostawiliśmy w Bieszczadach, po prostu wierzyć że tu się to właśnie uda
być niezależnym od kredytów od szefów, tworzyć nową rzeczywistość.
Choć wielu się dziwiło, jak to przecież się tak nie da,
trzeba żyć w systemie, w schemacie jaki nam stworzono. My wiemy że jeśli się
spróbuje i wytrwa się w postanowieniu to się uda, chociaż może to potrwa
jeszcze chwilkę to w niedalekiej przyszłości usiądziemy na werandzie i powiemy
,,dzisiaj przecież jest ten dzień w którym robię dokładnie to co chcę, mogę
leżeć, patrzeć w chmury, słuchać ptaków, zastanawiać się jaki zapach ma
powietrze, co sprawia nam największą radość, czy jutro będzie inaczej na pewno tak
bo znowu będziemy robić zupełnie coś
innego, coś nowego a może po prostu wszystko to co kochamy najbardziej na
Świecie!!!,,
Troszkę zakręciłam, miało być o nowych artystycznych
wyrobach a skończyło się dość poważnie, wiecie to chyba przez tę muzykę jeśli
nie słyszycie zróbcie głośniej, bo jest ona piękna tak jak opowieść o człowieku
którego ona dotyczy, kto oglądał ten wie, ten kto nie widział niech obejrzy
,,Forrest Gump ,, to zachęta do tego by iść do przodu nawet gdy nie jest łatwo,
wyznaczyć sobie cel i trzymać się go jak światełka , gwiazdy polarnej, patrzeć
przed siebie i widzieć tę drogę której tak naprawdę nie ma, którą sobie sami
wyznaczyliśmy od nas zależy wiele więc do dzieła spełniajcie swoje marzenia J
Dobranoc i do napisania.
Kasieńko trzymam za Was kciuki i mocno wierzę, że dacie radę.
OdpowiedzUsuńNie wystarczy tylko mieć marzenia, trzeba jeszcze mocno wierzyć że się one spełnią. Ty i Leszek to taki nierozerwalny tandem który zawsze podąża w jednym kierunku,a co do sklepiku Pani Marii to ja również bardzo się cieszę, że nasze prace są blisko siebie. Przesyłam całusy dla dzieciaków i jak zwykle tulę wszystkie sierściuszki.
Kasiu nawet nie wiesz jak się cieszę, widzę, że skrzydła Ci rosną :) Dacie radę, jesteście silni i pracowici. To prawda że Bieszczady w porównaniu z Holiną to bułka z masłem. To miejsce dla prawdziwych twardzieli, ludzi z pasją - takich jak Wy. Te wszystkie trudy i zmartwienia wynagradza majestat gór i zielone gorczańskie łąki, to że można zatopić się w tych widokach, upić zapachem powietrza, pójść gdzie oczy poniosą. Już wtopiliście się w ten krajobraz, za chwilę będziecie swojakami dla miejscowych. To i ja znalazłyśmy nasze miejsce na ziemi :) Macham do Was z moich Jaworzyn, u nas dzisiaj śnieżek prószy.
OdpowiedzUsuńWkradła się literówka oczywiście Ty i ja :)
OdpowiedzUsuńŻeby zobaczyć gwiazdy, trzeba spojrzeć w niebo, niektórzy jednak nie widzieli niczego poza ziemią pod stopami. Podziwiam i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziewczyny Kochane, dziękujemy Wam serdecznie za te piękne słowa, każda z Was może być przykładem dla innych, wiemy że jesteście odważnymi babkami , które w życiu idą do przodu nawet jak wiatr wieje w oczy, jak inni się poddają.Cieszymy się że mamy takie bratnie dusze blisko siebie.Dziękujemy:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne rzeczy tworzycie! Trzymam za Was kciuki:))
OdpowiedzUsuńKasiu, pięknie wszystko tutaj opisałaś. Łezka się kręci w oku ze wzruszenia. Podziwiam Was i tak naprawdę Wam troszkę zazdroszczę, że udało Wam się wyrwać z tego,jak to określiłaś "schematu"w który 90% z nas jest wtłoczona. Życzę Wam dużo siły, miłości(choć jej Wam nie brakuje),natchnienia do twórczej pracy i jak najwięcej przyjaznych gości w swoich progach..Sobie życzę, żeby jak najprędzej wyrwać się do Was na wypoczynek i odetchnąć od pracy, miasta, naładować akumulatory..Ściskam Was wszystkich wraz z moja rodzinką!;) Ola p.s.Muzyczka przepiękna.
OdpowiedzUsuńWitaj Olu, dziękujemy i zapraszamy oczywiście, napewno dasz radę się wyrwać choć na chwilkę, życie jest zbyt krótkie by tak ciągle gnać, wiem to doskonale ile czasu zajmuje praca, dzieci, dom.Najważniejsze by wspólnie się realizować, po ostatnim Waszy artykule widzę że robicie to wspólnie z pasją, to jest powód do radości:) Jak już zajrzycie w nasze progi to napewno uda się Wam troszkę odpocząć a dziewczynki pobiegają z naszymi dzieciaczkami i małymi kózkami, bo niedługo się narodzą.Buziaki Olu Tobie i cąłej rodzince:)
UsuńKasiu i Leszku - często oglądam zamieszczane przez Was zdjęcia i podziwiam Was - zdjęcia i widoki są przepiękne - mam taką cichą nadzieję, że uda się nam zobaczyć to wszystko na "żywo". Trzymam za Was kciuki i gorąco pozdrawiam również w imieniu wujka.
OdpowiedzUsuńCiociu, dziękuejmy i bardzo byśmy się ucieszyli gdybyśmy Was mogli ugościć, postarajcie się Kochani jeszcze tej wiosny jak już się zrobi cieplej zajechać do Ochotnicy i może udałoby się zabrać pasażera na gapę myślę tutaj o babci Basi, byłoby super, sama się niewybierze:))Całujemy i mamy nadzieję dozobaczenia.
UsuńWitajcie :) ja już o was słyszałam od Joli z Jolinkowa i Madzi z bloga "Na Górce" :) Cieszę się że odwiedziliście mnie na blogu mam więc i namiar na wasz blog :) Piękne rzeczy tworzycie !!!! Jestem zachwycona :) Jedno mam pytanie - czy ja was nie widziałam gdzieś przypadkiem w Sielskim Życiu lub Werandzie ??? Wasze zdjęcie zdaje mi się być znajome :) Pozdrawiam was serdecznie i cieszę się że mogę was tu odwiedzić!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za te miłe słowa, tak widziałaś nas w werandzie Country i w Voyage. My również cieszymy się ze mozemy zaglądać do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPiszesz z takim sercem i zaangażowaniem i czuję,z e masz wielkie serce. Wierzę zatem, że Wam się uda i z całego serca tego właśnie całej Waszej piątce życzę!
OdpowiedzUsuńMuzyka cudowna:) i po raz pierwszy nie przeszkadza mi na blogu:)