poniedziałek, 9 grudnia 2013

Zimowe szaleñstwo na Holinie :)


 Kolejny piękny dzionek na Holinie się rozpoczyna.
 Przepraszam Was za brak polskich znaków ale czasmi sié one pojawiajá a czasami nie :)



 Fotkami dzisiaj Was zasypié, moze to z powodu sniegu który nas zasypal, wszystko wygláda tak piéknie, ze nie mogé sié zdecydowac które zdjécia dodac.

 Sloneczko, snieg to ten dzień kiedy trzeba się z dziecmi wybrac na obiecane saneczki :)
 Nasze dzielne autko niestety obladowane 9 osobami i 5 workami 50 kg owsa po ostatniej wyprawie nie dojechalo pod sam dom, zabraklo 30 metrow.




 Aby móc zjechac na samkach najpierw trzeba bylo troszké przetrzec szlak.
 W tle domek naszych wspanialych sásiadów, którzy w sytuacji kryzysowej oddali nam do uzytku jedno ze swoich zródel.Gdyby nie Oni cóz by z nami bylo???

 Julek troszké sié zdenerwowal, ze zabralismy mu najszybsze sanki, na tym slizgu zasówa sié tak szybko, ze trzeba uwazac by nie wyládowac w choinkach rosnácych na koñcu zjazdu.



 Nasze chatki pokryly sié sniezná kolderká.














 Jance przymarzl pyszczek, mimo to bawila sié wspólnie z nami swietnie ;)






 Krzysztof pédzi ledwo jest widoczny w tych zaspach.




 Leszek jedzie z Amelká.
 Wcale jej nie widac, troszké já przykrylo, dobrze ze jej nie zgubil :)







 Brakuje nam tylko wyciágu, Amelka ma jednak szczéscie panowie ciágná já dzielnie do góry.





 Jak dzieci, panowie przypominajá sobie jak to bylo kiedys, kiedy w ten sposób sié wyglupiali.

 Tak im zostalo do dzisiaj, nie ma jak byc wyluzowanym, w koñcu niedziela czasami trzeba sié odstresowac.










 Fiona na to ,,poczekajcie ja tez bym tak chciala,, :)















 Uwielbiam snowboard, góreczka nasza jest calkiem spoko na takie przyjemnosci :)







 Dobrawa nie mogla dac rady tacie i wujkowi, dwóch na jednego cóz to lekka przesada ;)

 Jana chciala pomóc, rady jednak nie dala






 Wojtek uczy sié jazdy na desce, juz po kilku razach wie ze to super frajda.

 Kobiety z Holiny równiez sá wyluzowane, tak jak pracy dobrej zabawy sié nie bojá :)


















 Iza i Krzysiek na deseczkach, snowboard to sport dla kazdego, zawsze jest dobry moment aby spróbowac











 Julian najdzielniejszy snowboardzista, wychodzi mu to naprawdé super :)








 Po przyjemnosciach czas zabrac sié za roboté, worki z owsem same do domu nie wejdá.

 Panowie sprawdzajá naszá wytrzymalosc

 No nareszcie jeden sié zlitowal.
 Drugi robi fotki :)









 Kozy juz nie mogá sié doczekac uczty owsianej :)

Mam nadziejé ze Was nie zanudzilam, pozdrawiam i do napisania.

3 komentarze:

  1. Woooow! Ale zabawa, zazdroszczę tych harców na śniegu :) Cudownie. Pozostaje tylko zamontować jakiś wyciąg i heja! Pozdrawiam Was mocno.

    OdpowiedzUsuń
  2. aleeeeeeeeeee macie śniegu, u nas bajoro przed chałupą....

    OdpowiedzUsuń
  3. Rety, ile śniegu, a to dopiero początek zimy ;-)
    Wracam tu do Was i zadomowię się na dobre, bo wciąż oglądam Wasz album z meblami i myślę o nich. A że za pół roku będę miała do wyposażenia ogromną chałupę całkiem niedaleko Was, to... myślę i myślę :-)

    OdpowiedzUsuń