W Górnej Chacie jak to zwykle dzieje się dużo :)
W piątek trzynastego dostaliśmy niezwykły prezent przed walentynkowy...
Nasza Barwinka, która nie wyglądała na ciężarną urodziła przepiękną kozią dziewczynkę, ojcem okazał się Mati nasz koziołek z zeszłego roku :)
Ponieważ Barwinka to Kuby koza jak to tradycja nakazuje nadał On imię nowej kózce, a że nasze dzieciaki są fanami ,, Łowców Smoków ,, imię musiało być z tej oto bajki.Bialuteńka kózka nazwana została Wichurą :)
Mała Wichura niestety nie od razu została zaakceptowana przez mamusię, mało brakowało a tę naszą niespodziankę musielibyśmy my wychowywać.
Na szczęście nie daliśmy za wygraną, podstawialiśmy malutką do cyca, przytulaliśmy do matki, która to na początku od niej uciekała.
Po dwóch godzinach spędzonych w stajni na straży został Kuba, który to dzielnie opiekował się i sprawował nadzór nad bezpieczeństwem Wichurki, siedział tam aż 4 godziny i pilnował by Barwinka nie pobiła własnego dziecka, bo jak przekazała nam Magda-kozia koleżanka zdarza się i tak że matka potrafi zabić własne koźlątko jeśli go nie akceptuje.
Wszystko jednak dobrze się skończyło i po wielokrotnych dostawieniach do karmienia i całodziennym doglądaniu i podsłuchu na elektronicznej niani malutka wichura doczekała rana :)
Może te wszystkie problemy wynikały z tego że Barwinka bardzo wcześnie została mamą, ta zaledwie roczna kózka miała za sobą ciężki wykot, bo gdyby nie pomoc Leszka, który pomagał wyciągnąć małą na świat kozunia padłaby razem z młodym.
Było widać jej wielkie zmęczenie i strach który był tak silny że sama nie wiedziała co się z nią dzieje.
To już nasze starszaki tygodniowe, dokazują niesamowicie, skaczą po matce jakby była trampoliną :)
Zębatek i Hakokieł imiona oczywiście z bajki o smokach :)
Jak Wam się podobają nowe ramy ???
Powolutku będziemy ozdabiać i wykańczać elewację domu dla naszych gości :)
To był weekend odwiedzin ... :)
Przyjechali do nas nasi przyjaciele z Zawiercia, poznani jeszcze w Bieszczadach, byli naszymi gośćmi w Smolnikowych Klimatach i zostali z nami do końca, są nie tylko naszymi przyjaciółmi ale i sąsiadami bo chodź na razie nie mieszkają tutaj ale mają swój kawałek lasu tuż obok nas :)
Marley to prawdziwy rasowiec, troszkę spokojny jak na goldena ale prezencję ma, Jana pewnie wybrała by go na partnera :)
Tradycji musi się stać zadość... jak przyjeżdżają ,, Rowerki ,, czyli Chojnacki team musi być pizza :)
Oczywiście z widokiem na Tatry :)
To nie koniec odwiedzin, pizzy wyszło dużo więc załapał się tez kumpel Tomek :)
Wyszło pysznie ale ilość była zbyt wielka i zostało na kolejny dzień :)
Były cztery .
Pierwszy kozi spacer z maluchami.
Słonko świeciło tak mocno że żal było trzymać ekipę w stajni więc na troszkę wybiegły poszaleć :)
Mała Wichura troszkę była zdziwiona, ale zaintrygowała ją piękna panorama i szeroka perspektywa już pewnie wyobraża sobie swoją przyszłość na tych gorczańskich łąkach :)
Amelka uwielbia kózki, kocha je wszystkie :)
Kuba zagania Barwinkę do Wichurki.
Tomek przywędrował do nas na nartach, trasę rozpoczął w Koninkach idąc przez Turbacz i schodząc przez przysiółek Bartoszówka, następnie szczytem po prawej stronie zdjęcia zjechał do doliny potoku Forendówki i wszedł na nartach oczywiście dalej na Holinę aż dotarł do Górnej Chaty :)
Rano ruszył w dalszą podróż spacerkiem przez nasz las do potoku Jaszcze następnie powrotem na Turbacz jednak już zupełnie inną trasą .
Tomku szacun :)
Mała poprawka skoczni i zabawa może trwać dalej :)
Modrzewiowe ramy z góralską wycinanką to co lubimy najbardziej czyli nieważne że dużo pracy efekt końcowy jest ważniejszy :)
Lot na skuterku :)
Czasem na brzuchu jest fajniej i zabawniej :)
Czasem zbyt gorąco i na luzie... ale jak się bawić to na całego.
Tutaj wszystko jest możliwe nie ma barier i zahamowań, to nie kurort w Alpach czy Białce to prawdziwe
INTO THE WILD :)
Każdy może spróbować, każdy może poczuć się dzieckiem i zapomnieć o ciężkich pracach o stresach dnia codziennego, to jest w nas samych gdzieś w środku czasem po prostu jesteśmy zbyt sztywni, czasem dla tego że musimy a czasem tak bez powodu, może dlatego że nie pamiętamy co nas cieszy lub cieszyło kiedyś kiedy byliśmy bardziej wyluzowani :)
Pozdrawiamy Was cieplutko i mimo tego że od 17 lutego do początku marca Górna Chata cała zajęta zapraszamy Was już po feriach, zima trwa u nas nadal a jeśli śniegu już zabraknie to można zawsze pochodzić lub pobyczyć się w hamaku i popatrzeć na Tatry i gorczańskie hale :)
Do napisania
Górna Chata :)